Forum www.poradnikzdrowotny.fora.pl Strona Główna www.poradnikzdrowotny.fora.pl
wszystko o zdrowiu czyli ; ziola , zdrowie ,uroda ,medycyna komorkowa ,manualna , radiestezja
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

MMS: Cudowny roztwór czy koń trojański? Decyduje twoje ciało

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.poradnikzdrowotny.fora.pl Strona Główna -> Nowinki medyczne ,kontrowersje i nadzieje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bioenergoterapeuta
Administrator



Dołączył: 11 Sie 2015
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:46, 07 Gru 2015    Temat postu: MMS: Cudowny roztwór czy koń trojański? Decyduje twoje ciało

Cudowny roztwór mineralny, Jim Humble, Miracle Mineral Solution Cudowny roztwór czy koń trojański?
Artykuł ten pierwotnie ukazał się w dwumiesięczniku „Dot Connector Magazine„, oficjalnej publikacji Sott.net.
Dr med. Gabriela Segura
The Dot Connector Magazine
8 sierpnia 2010

Cudowny roztwór mineralny (Miracle Mineral Solution – MMS) jest gorączkowo reklamowany jako cudowny alternatywny środek w leczeniu AIDS, zapalenia wątroby, malarii, opryszczki, gruźlicy, raka i wielu innych budzących strach chorób. Prawda jednak jest taka, że MMS jest niebezpieczną trucizną i z tego względu absolutnie nie powinien mieć żadnego udziału w alternatywnych sposobach leczenia.

Wielu ludzi nie wie, że MMS jest w istocie utleniaczem. Jest bardzo skuteczny w zabijaniu bakterii w toalecie, ale z pewnością nie powinno się go łykać. Aktywnym składnikiem MMS nie jest żaden minerał, lecz dwutlenek chloru (utleniony chlor), który powstaje z chemicznej kombinacji chlorynu sodu i kwasu octowego (octu) lub cytrynowego. MMS jako trucizna faktycznie zabija niepożądane bakterie w twoim ciele, ale naiwnością byłaby wiara w to, że ostrożnie wybiera on, co zniszczyć, albo że spowodowane przezeń zniszczenia mają jedynie ograniczone konsekwencje. To szokujące, że MMS ma tak szerokie rekomendacje, że polecany jest ludziom już i tak osłabionym, a w dodatku zaleca się długotrwałe jego stosowanie. Tak naprawdę, potencjalne długotrwałe i niebezpieczne skutki uboczne regularnego stosowania MMS powinny przyprawić każdego o dreszcze.

Zanim przejdziemy dalej, do zrozumienia długotrwałych konsekwencji stosowania MMS1 i jego następcy – MMS2 – potrzebujemy trochę istotnej wiedzy na temat utleniania i wolnych rodników. Informacje te niezbędne są do zrozumienia, dlaczego MMS nie jest alternatywnym sposobem leczenia.

Tlen jest kluczowym pierwiastkiem wspomagającym życie, jednak w nieodpowiednim miejscu i czasie może siać spore spustoszenie w naszych komórkach, powodując raka, przyczyniając się do chorób układu krążenia, chorób zwyrodnieniowych i starzenia się w wyniku procesu zwanego utlenianiem. Efekty procesu utleniania możecie zobaczyć obserwując brązowiejące jabłko, gnijące wskutek kontaktu z powietrzem, lub przyglądając się płomieniowi świecy.
Tlenu używamy do pobrania elektronów z molekuł cukru i tłuszczu, wykorzystywanych jako paliwo. Jednakże i te molekuły, które chcielibyśmy zachować nietknięte, poddawane są spalającemu działaniu tlenu i również mogą tracić elektrony. Płomień świecy dobrze obrazuje proces utleniania, w którym elektrony wosku są odrywane przez tlen i uwalniane do atmosfery, czego rezultatem jest samopodtrzymujące się wydzielanie się światła i ciepła. Kiedy tlen przedziera się przez organizm, wiele molekuł traci elektron. Oznacza to, że tak powstałe wolne rodniki stają się chemicznie niestabilnymi i wysoce reaktywnymi jonami. Te niestabilne metaboliczne produkty uboczne procesu uwalniania energii w komórkach usiłują się ustabilizować, kradnąc zastępcze elektrony od sąsiednich molekuł, pozostawiając w konsekwencji jeszcze więcej uszkodzonych cząsteczek. Tak właśnie powstają w naszym organizmie wolne rodniki i powodują zapalenie – proces znany jako stres oksydacyjny lub zniszczenia oksydacyjne. Utlenianie może nawet powodować wyniszczające zmiany w DNA.

W zależności od tego, gdzie następują zniszczenia oksydacyjne, mogą rozwinąć się takie choroby jak miażdżyca (blaszki miażdżycowe w naczyniach krwionośnych), rak, artretyzm, katarakta oraz zaburzenia neurodegeneracyjne, takie jak choroba Alzheimera, choroby autoimmunologiczne i wiele innych problemów zdrowotnych, ogólnie powiązanych ze starzeniem się. Każdy wolny rodnik zawierający tlen może być określony jako reaktywna forma tlenu (z ang. ROS, Reactive Oxygen Species). Idealnym przykładem ROS-a jest kwas podchlorawy, obecnie znany również jako Cudowny Roztwór Mineralny 2 (MMS2). Pamiętajcie, że utrata elektronów z molekuł, których spójność jest istotna dla struktury ścian komórkowych, DNA, skóry czy oczu, powoduje zniszczenia i choroby. Oksydacja jest najbardziej toksyczną siłą, atakującą wszystkie molekuły naszego ciała – to wróg młodości, sprzymierzeniec wszystkich chorób i podstawowy mechanizm wszystkich uszkodzeń, procesów starzenia się i ostatecznie – śmierci.[1]

Teraz już pewnie rozumiecie, dlaczego antyoksydanty są tak ważne. Antyoksydanty pomagają przeciwdziałać lub neutralizować wolne rodniki, zanim te zdążą uszkodzić zdrowe komórki, służąc pomocą (to znaczy elektronem), kiedy potrzebna jest stabilizacja. Dlatego właśnie potrzebujemy tak wielu antyoksydantów takich jak witamina C, E, karotenoidy, resweratrol, tauryna, koenzym Q10, melatonina, żeby wymienić tylko kilka z nich.

Każdy jest wystawiony na działanie utleniaczy i każdy z nas posiada wielorakie metody obrony z użyciem przeciwutleniaczy oraz zdolność naprawy DNA. Wspólnie, czynniki te determinują rozmiar zniszczeń DNA wywołałych utlenieniem, a rozmiar takich uszkodzeń może z powodzeniem przyczynić się do zwiększenia ryzyka rozwinięcia się raka, zwłaszcza w tkankach, w których pojawiły się już inne zmiany. Pamiętajcie jednak, że ochrona DNA jest niezbędna nie tylko po to by, bronić nas przed rakiem, lecz również dlatego, że we wszystkich naszych komórkach DNA przechowuje dziedziczną tożsamość oraz instrukcje i informacje potrzebne do zarządzania naszym ciałem. Można by się również zastanawiać, jakie inne szczególne właściwości mogą drzemać w DNA.

Wróćmy jednak do MMS1, będącego zasadniczo kombinacją chlorynu sodu i kwasu octowego (octu) bądź cytrynowego, które razem tworzą dwutlenek chloru (utleniony chlor). Toksyczne efekty dwutlenku chloru związane są z właściwościami chlorynu sodu – bardzo silnego utleniacza, którego dawka 10-15 gram uważana jest za śmiertelną. Nawet małe 1-gramowe dawki mogą wywołać nudności i wymioty. Teraz tak: instrukcja stosowania MMS jako rozsądną dawkę podaje zażywanie do 60 kropli dziennie. W jednym gramie znajduje się 20 kropli, co oznacza, że zaleca się spożycie nawet 3 bądź więcej gram czegoś, co jest odpowiednikiem domowego wybielacza. Jest to trzykrotnie więcej niż dawka wywołująca nudności i wymioty oraz 20% ilości potrzebnej, by was zabić.[2] Chociaż mówi się nam, że mdłości i biegunka są pozytywną oznaką detoksykacji w trakcie kuracji MMS, możecie być pewni, że w ten sposób ciało mówi nam, że jesteśmy właśnie truci. Jeśli wymiotowałeś, mogło ci to uratować życie, zapobiegając zabójczemu przedawkowaniu MMS! W istocie istnieją raporty o negatywnych skutkach ubocznych, znany jest również co najmniej jeden przypadek zgonu powiązany z MMS. Możesz je z łatwością znaleźć w Internecie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bioenergoterapeuta dnia Pon 23:48, 07 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bioenergoterapeuta
Administrator



Dołączył: 11 Sie 2015
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:58, 07 Gru 2015    Temat postu:

Popularność MMS i jego gorliwy, prawie religijny marketing bazują m.in. na twierdzeniu, że przy jego użyciu wyleczono z malarii dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy ludzi. Faktycznie, brzmi to imponująco, lecz jest to zjawisko naturalne, ponieważ chloryn sodu znajdujący się w MMS znany jest z tego, że wywołuje hemolizę w czerwonych krwinkach – co oznacza, że są one rozrywane i niszczone. Zabijając czerwone krwinki unicestwia się również pasożyta malarii, który je atakuje od wewnątrz. MMS prawdopodobnie zabija i pasożyta, i czerwone krwinki. W rzeczywistości, u konsumentów MMS może rozwinąć się anemia.

MMS naprawdę wygląda na niebezpieczny alopatyczny środek, podobny do antybiotyków czy chemioterapii. Jak to się dzieje, że nie zauważamy raczej prób usunięcia tej trucizny z rynku, podczas gdy jednocześnie takie agencje jak FDA i Codex naciskają na pozbycie się zdrowych witamin i przeciwutleniaczy? MMS jest większym zabójcą niż antybiotyki i posiada zdolność zabijania wszelkiego rodzaju mikrobów, włącznie z wirusami. Stosowanie takiej zabójczej broni ma również inne konsekwencje dla naszego ciała i zabójcze terapie nigdy nie powinny być pierwszą linią postępowania, kiedy rozprawiamy się z chorobą. Nigdy też nie powinny być brane pod uwagę, jeśli jesteśmy w stanie przejąć kontrolę nad swoim zdrowiem za pomocą diety i odpowiednich, faktycznie alternatywnych terapii.
Komentarz: Już po opublikowaniu tego artykułu w numerze 10 magazynu „The Dot Connector Magazine”, FDA ostrzegła konsumentów o poważnym niebezpieczeństwie związanym z zażywaniem MMS! FDA zaleca natychmiastowe zaprzestanie zażywania i wyrzucenie go do śmieci.
Przejrzyjmy niektóre z kart charakterystyki składników MMS. Dwutlenek chloru jest silnym utleniaczem i jako taki reaguje gwałtownie z łatwopalnymi materiałami, rtęcią, amoniakiem, siarką i wieloma związkami organicznymi [3]. Chloryn sodu jest substancją silnie drażniącą skórę, oczy i drogi oddechowe; silnym utleniaczem, który podtrzymuje spalanie; zagęszczone roztwory mogą być żrące dla skóry i oczu; podczas testów na zwierzetach, po podaniu [dwutlenku chloru] zaobserwowamo łagodną anemię hemolityczną i zwiększoną methemoglobinę u osobników męskich.[4] Dotkliwe skutki zdrowotne: spożycie nie jest normalną drogą kontaktu (dzięki ci, MMS!), szkodliwy w razie połknięcia, może wywoływać podrażnienie jamy ustnej, przełyku, żołądka i błony śluzowej (stąd biegunka, nudności i wymioty!). W razie kontaktu z oczami: wywołuje zaczerwienienie, podrażnienie, ból, zamazany obraz, łzawienie, rany i poparzenia rogówki. Wdychanie: bolesne, kaszel, bóle głowy, trudności z oddychaniem, nudności, spłycony oddech, obrzęk płucny. Chroniczne efekty zdrowotne: może mieć szkodliwy wpływ na płuca, skutkując przewlekłym zapaleniem oskrzeli i stałym uszkodzeniem płuc.[5] W skrócie, MMS NIGDY nie powinien być stosowany w leczeniu, czy to alternatywnym, czy też jakimkolwiek innym!

Teraz sprawa zaczyna się robić jeszcze bardziej interesująca. Wprowadzamy MMS2, który działa subtelniej, a tym samym jest niebezpieczniejszy od swojego poprzednika.

MMS2 to zasadniczo podchloryn wapnia, który jest związkiem chemicznym szeroko stosowanym w procesach uzdatniania wody i jako środek wybielający i dezynfekujący (wybielacz). Ten faktycznie jest minerałem, ale takim, z którego po spożyciu powstaje w wyniku reakcji kwas podchlorawy. Kwas podchlorawy (HOCl), będący związkiem wodoru, tlenu i chloru, jest produkowany przez niektóre z naszych komórek krwi w celu zabicia bakterii w dobrze znanym procesie utleniania. Jest on silnym utleniaczem i zgodnie z tym, o czym wspomniałam wcześniej, jest doskonałym przykładem niebezpiecznej reaktywnej formy tlenu (ROS). Tak samo jak w wypadku MMS1, patogeny nie mogą uodpornić się na MMS2 i jest to związane z silnymi wolnymi rodnikami, jakie uwalnia. Brzmi dobrze? Cóż, nie do końca. Zadaniem MMS2 jest wytworzenie w naszym ciele dużych ilości owego niebezpiecznego utleniającego kwasu podchlorawego w celu zabicia ‘silnych i nieuleczalnych’ chorób – a przynajmniej tak się twierdzi. Niestety, już ta ilość HOCl, którą nasz organizm sam jest w stanie wyprodukować, jest wystarczająco niebezpieczna. W rzeczywistości, część naszych białych krwinek ma właściwości toksyczne i jest szkodliwa dla DNA w wyniku tworzenia się kwasu podchlorawego.[6,7] Co więcej, prowadzone są badania nad przeciwutleniaczami, które z powodzeniem wykorzystuje się do blokowania kwasu podchlorawego, co ma na celu niedopuszczenie do uszkodzenia DNA.[7,8,9,10] Tak, uszkodzenie DNA! Jest to nadzwyczaj niebezpieczne!



zródło: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.poradnikzdrowotny.fora.pl Strona Główna -> Nowinki medyczne ,kontrowersje i nadzieje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin